News 28.05.2018

Podsumowanie ostatniego roku ekstraklasy – naszym okiem.

Carlitos - najlepszy zawodnik i król strzelców Ekstraklasy

Można chyba śmiało powiedzieć, że w tym roku nikt nie chciał zostać Mistrzem Polski. Dawno nie zdarzyło się, by mistrz kraju aż tyle razy schodził z boiska pokonany. Dodatkowo (tu dla odmiany – jak co roku) rozpoczyna się giełda nazwisk i wyprzedaż nielicznych gwiazd tego sezonu z Carlitosem z Wisły Kraków na czele.

Zwycięzcy tego roku

 



Górnik Zabrze – fantastyczny beniaminek, we bardzo dobrym stylu powrócił do ekstraklasy i wywalczył puchary. Odrodzenie się tego bardzo zasłużonego zespołu to  wspaniałe nawiązanie do bogatej historii klubu. Wielkie brawa dla zarządu za umiejętne wprowadzenie młodych zdolnych zawodników z Polski i umiejętne szafowanie niewielkim budżetem klubu. Nie utrzymają jednak swoich najlepszych zawodników, a to oznacza, że Europy – przynajmniej tym razem - raczej nie zawojują.

Tym mocniej czekamy na powrót Widzewa Łódź, który w niższych ligach również z powodzeniem odbudowuje swoją dawną siłę. Frekfencja na trybunach w Łodzi juz godna ekstraklasy.


Wisła Płock – Po piłkarska firma na która nikt nie stawiał. Niespodziewanie do samego końca była czarnym koniem grupy mistrzowskiej. Zespół niedoceniony ale stabilny finansowo to przykład jak z piłkarzy zupełnie przeciętnych można zrobić dobrze zgrany kolektyw.

Wisła Kraków – Kto z kibiców mógł przypuszczać, że tonąca w długach Wisła Kraków, po nieprawdopodobnych zawirowaniach właścicielskich do ostatniej kolejki będzie walczyć o puchary?
Gdyby nie trafiła na Górnika Zabrze – być może wspaniały sen kibiców o powrocie do pucharów spełnił by się. Tu podobnie jak w Górniku dojdzie latem do trzęsienia ziemi – odejdą 2 gwiazdy – król strzelców – Carlitos oraz nieco niespodziewanie Pol Llonch - niezmordowany silnik zespołu. Jeśli jednak uda się trzynastokrotnym Mistrzom Polski odpowiednio drogo sprzedać Carlitosa, bardzo poprawi to finanse klubu. A to w tej chwili dla tego zaspołu chyba najważniejsze.

 

Gracze zakładów sportowych – nieprzewidywalna liga to gratka dla tych kibiców, którzy znają i rozumieją nasza ligę najlepiej. Liczne niespodzianki oraz emocjonujący finisz ligi pozwoliły najlepszym graczom zarobić na legalnych zakładach sportowych więcej niż w latach ubiegłych. Wypróbuj w STS kod promocyjny i wejdź do gry!

 

Przegrani roku

 



Legia Warszawa – Mistrz Polski przegranym? Jak to? Już tłumaczymy! To chyba najsłabszy mistrz od początku ekstraklasy. Bez gwiazd, bez spójnej przyjemnej dla oka gry. To mistrz, który nie ma ani mistrzowskiej ławki ani spokoju na własnym zapleczu (problemy z kibicami, chwiejne zarządzanie, brak strategii). Po słabym poprzednim sezonie i nietrafionych drogich transferach, jest to zespół niedofinansowany jak na potrzeby Ligi Mistrzów. Liczymy jednak na pozytywną, ambitną grę w pucharach.

Lech Poznań – To zespół z wieloma problemami. Pierwszy to kibice, którzy już przed startem nowego sezonu zagwarantowali wielomilionowe straty temu zespołowi. Wspaniały strat i fatalna końcówka sezonu wskazują na poważne błędy w szkoleniu i przygotowaniu. Koncertowo przegrane mistrzostwo może stać się jednak znakomitym motywatorem do sukcesu w przyszłym roku. Ten klub ma wszystkie atuty w ręce. Dobry skład, który najpewniej nie zostanie osłabiony dzięki mądrej polityce transferowej, mocny i stabilny budżet i zawsze pełny stadion (o ile pseudokibice nie wymuszają akurat jego zamknięcia). To naszym zdaniem zespół, który ma szanse w tym roku pokazać najwięcej w Europie – jeśli nowy sztab trenerski postawi graczy z powrotem na nogi.

 



Ekstralkasa  – największym przegranym tego sezonu jest nasza liga. Nie wydarzyło się nic co mogłoby zmienić opinię kibiców o jej poziomie. Warunkowa gra zespołów z małych miasteczek, które nie posiadają nawet wymaganej infrastruktury nie mówiąc o zapleczu kibicowskim to kolejny gwóźdź do trumny. Dobijaja ją jednak pseudokibice. Przez ich wybryki 2 mecze zakończyły się walkowerem a łączny czas przerw wywołanych przez ich zachowanie można liczyć w godzinach.
Jeśli zarząd ligi nie poradzi sobie z tym problemem nasza liga będzie wyglądać tak jak wygląda – po prostu słabo.

Pozostaje nam teraz uzbroić się w cierpliwość i czekać na kolejny sezon.

Nasza liga jest jaka jest...  ale EMOCJI nie brakuje w niej nigdy!