News 18.05.2016

Ciekawostki na temat francuskiego od Preply

Język każdego kraju jest bardzo bogaty we wszelkie idiomy, zapożyczenia i slang. Tak naprawdę w szkole oraz na kursach językowych uczymy się mówić wyłącznie pięknym, literackim językiem - odpowiednio akcentowanym, bez przekleństw, zdrobnień czy błędów gramatycznych. Oczywiście porozumiewanie się w obcym języku z tak ogromną dbałością o słowa i starannością nie jest niczym nagannym, wręcz przeciwnie. Problem pojawia się wówczas, gdy nauczymy się tylko takiego języka i spróbujemy się porozumieć z obcokrajowcem, który swoim językiem włada bardzo swobodnie, używając języka potocznego i średnio dbając o dbałość językową. Podobnie rzecz miałaby się, gdyby obcokrajowiec usłyszał nasze polskie kaleczenie języka słowami “poszłem” czy “włanczać” - doprawdy, ciężko jest uwierzyć w to, że to właśnie obcokrajowiec zna poprawne formy “poszedłem” i “włączać”, a Polak posługuje się nimi niepoprawnie.

 

Nieznane ciekawostki na temat języka francuskiego:

  • Język francuski pod tym względem nie różni się wcale od innych języków. Rodowici Francuzi również wplatają do swoich rozmów idiomy czy wyrażenia potoczne. Na kursie się ich nie nauczymy, dlatego też ucząc się języka francuskiego na przykład w szkole językowej lub na studiach, warto równolegle przyswajać sobie francuskie idiomy i przyswajać mowę potoczną z różnych źródeł, na przykład filmów, nowoczesnych seriali czy z wywiadów z francuskimi celebrytami. Początkowo oglądanie filmów zaczynamy od wszelkich edukacyjnych produkcji, w których aktorzy posługują się literacką francuszczyzną, mówią powoli i dokładnie. W ten sposób nauczymy się w jaki sposób używać francuskiego w budowaniu zdań, by móc później przejść do etapu drugiego, czyli nauki języka potocznego, takiego jaki słyszy się na ulicach. W tym artykule dowiesz się także ciekawostek na temat efektywnej nauki na przykładzie j.angielskiego.
     

  • Kiedy uczymy się francuskiego, powinniśmy od czasu do czasu swoją naukę przeplatać dowiadywaniem się różnych ciekawostek o języku francuskim, które również rzadko kiedy są prezentowane na zajęciach w szkołach. Jedną z ciekawostek, które zainteresują nawet tych, którzy nie mieli nigdy do czynienia z francuskim jest fakt, że francuski jest językiem urzędowym aż w 44 krajach na świecie! Wśród Polaków panuje przekonanie, że po francusku mówi się wyłącznie we Francji, ewentualnie jeszcze w Belgii. Tymczasem również jadąc do Maroka czy Senegalu, ale i w Szwajcarii język francuski możemy spotkać nie tylko w urzędach, ale również na ulicach. Wynika to stąd, że swego czasu Francja miała mnóstwo kolonii francuskich na całym świecie.
     

  • O tym, że skrupulatność w nauce języków jest rzeczą niezmiernie ważną wie chyba każdy. Za przykład niech posłuży nasze polskie “morze”, które pisane również “może” brzmi identycznie w wymowie, a ma dwa zupełnie różne znaczenia. Podobnie jest w języku francuskim. We francuskim na przykład “un livre” oznacza książkę, z kolei “une livre” - pół kilograma. Tak to jest w językach, że jedna literka całkowicie zmienia znaczenie jednego słowa, dlatego musimy się bardzo pilnować, a słuchając co ktoś mówi - starać się odgadywać słowa również na podstawie kontekstu zdania.  
     

  • Są takie języki, w których niewinny motylek to szorstkobrzmiący Schmetterling (z niemieckiego). Jest też francuski, w którym siarczyste, popularne przekleństwo to urocze “merde”. Generalnie w języku francuskim wszystkie słowa brzmią ekskluzywnie i z klasą. Bardzo ciekawie słucha się francuskiego rapu albo heavy metalu, za to zupełnie w porządku wydają się być francuskie piosenki pop albo religijne pieśni w tym języku. Rzecz jasna, brzmienie języka francuskiego tylko dla nas wydaje się egzotyczne, stąd też francuski rap dla Francuza nie brzmi wcale śmiesznie, niemniej jednak nie da się ukryć, że zanim osłuchamy się z językiem, jego brzmienie nie jest dla nas tak oczywiste.
     

  • Ucząc się francuskiego np z Preply (nauka języka francuskiego online) należy zatem być skrupulatnym i uważać na to, jak coś się pisze i dbać o poprawną wymowę. Warto także uczyć się go na równi z wyjątkami od reguły i ciekawostkami dotyczącymi wymowy, brzmienia czy znaczenia. Dobrze wiedzieć, że powiedzenie “na zdrowie!” wywodzi się właśnie z Francji. W danych czasach, gdy we Francji panowała epidemia dżumy, kichających chorych pozdrawiano właśnie “A votre sante!” życząc im, by kichnięcie było oznaką rychłego powrotu do zdrowia. Nieznajomość etymologii tego pozdrowienia jest dużym faux pas, i w każdym podręczniku savoir vivre (swoją drogą, wiele zasad dotyczących etykiety wywodzi się właśnie z Francji) podkreśla się, iż mówienie “na zdrowie!” osobie kichającej jest przejawem nietaktu - nie powinno się na kichnięcie reagować w żaden sposób. “Na zdrowie!” - możemy jednak z pełną swobodą mówić podczas wznoszenia toastu, tylko wówczas jest to forma akceptowalna i świadcząca o kulturze osobistej.
     

  • A gdy mowa o faux pas (“fopa”), w języku polskim mamy na to ciekawe określenie “gafa”. W mowie oficjalnej dużo bardziej elegancko jest jednak powiedzieć, że popełniło się “fopa” niż “gafę”. Jest to nieświadome pogwałcenie zasad jakiejś społeczności, nietakt. Z języka francuskiego mamy sporo zapożyczeń, jest to język bardzo światowy, elegancki, język elit. Dlatego też gdy mowa o etykiecie, zasadach dobrego wychowania, mówi się właśnie o savoir vivre, o guwernantkach, o faux pas. W języku polskim zwykliśmy używać wielu zapożyczeń, w zależności od tego, co bardziej pasuje do kontekstu. Nie oznacza to bynajmniej, że w języku polskim brak odpowiedników na dane słowa - nasz język jest pod tym względem przebogaty, i niemal każde słowo ma przynajmniej jeden synonim, którym można je godnie zastąpić. Słowo “menu” brzmi o wiele bardziej dostojnie niż polski jadłospis, a na pewno krócej niż karta dań. Jury w kompetycjach tanecznych czy gimnastycznych, kojarzonych z klasą i wdziękiem brzmi o wiele bardziej elegancko niż skład sędziowski, kojarzony raczej z zawodami siatkówki czy piłki nożnej. Zapożyczenia z francuskiego są bardzo mile widziane i wcale nie traktuje się ich jako nowomowę (jak wyśmiewany angielski manager zamiast swojskiego kierownika, czy human resources zamiast kadr), a po prostu jako ubogacenie języka, wprowadzenie skrótowej, lepiej brzmiącej formy. Warunki wplatania zapożyczeń francuskich w swobodnej rozmowie są dwa - należy używać ich w poprawnym kontekście (składu sędziów na rozprawie sądowej absolutnie nie można nazwać jury), oraz poprawnego wymawiania.

 

  • Zdarza się, że francuski odpowiednik słowa nie tylko lepiej i krócej brzmi, lecz po prostu gdy wypowiemy słowo po francusku, wówczas będzie wiadomo dokładnie o co chodzi. Jeśli zechcemy je przełożyć na polski, wówczas odbiorca może mieć problem ze zrozumieniem. Przykładem niech będzie stare dobre deja vu. Po polsku oznacza to “już widziane”, ale przecież nigdy nie powiemy: “Przed chwila miałem już widziane”. Chcąc opowiedzieć komuś o zjawisku, którego doświadczyliśmy przed chwilą nie popełnijmy faux pas i nie powiedzmy deja vu z błędem - powinno się to wymawiać jako “deża wi”. Zasadniczo, język francuski jeśli chodzi o zapis słownictwa jest dość trudny dla nas, Polaków. Jeśli nigdy wcześniej nie mieliśmy z francuskim do czynienia, możemy mieć problem z poprawnym odczytaniem jakiegoś słowa. Nie usprawiedliwia nas to jednak w żadnym wypadku, byśmy mówili błędnie! Jeśli nie chcemy wyjść na totalnych ignorantów językowych, to lepiej wcale nie używajmy jakiegoś zapożyczenia z francuskiego, którego poprawnej wymowy nie znamy, lub nie wiemy w jakim kontekście go używać. Dużo bezpieczniej będzie posłużyć się określeniem polskim, nawet gdyby nie miało być dokładnym przetłumaczeniem określenia francuskiego. Ta zasada dotyczy zresztą wszystkich języków, nie tylko francuskiego. Więcej o ciekawostkach w j. francuskim tutaj.
     

  • Z pewnością razi nas to, gdy ktoś używa francuskiego “vis-a-vis” nieadekwatnie do sytuacji, opisując ustawienie swojego monitora względem twarzy, lub wtrąca łacińskie “de facto” co drugie zdanie, bez względu na to, czy ono tam pasuje, czy też nie. Nie trzeba perfekcyjnie znać języka francuskiego, by umieć poprawnie posługiwać się francuskimi zapożyczeniami. Jednak trzeba doskonale znać język polski, by umieć wyczuć kiedy owo zapożyczenie może nadać sens wypowiedzi, a kiedy jest zupełnie zbędnym ozdobnikiem i lepiej będzie brzmiało coś swojskiego, polskiego, co nie będzie się tak rzucać w oczy i przy okazji dawać wyraźny sygnał o naszej ignorancji językowej w języku ojczystym.

Autor: Preply, nauka francuskiego online zawsze i w każdym miejscu. Zapraszamy:)