Podróże 07.06.2017

DOKONAĆ NIEMOŻLIWEGO

Fenomen. To najwłaściwsze określenie Andrzeja Bargiela. Uprawia narciarstwo wysokogórskie. Specjalizuje się w niezwykle szybkim zdobywaniu szczytów, z których zjeżdża na nartach. Poziom wyczynu sportowego stawia zakopiańczyka w gronie najznakomitszych pionierów gór wysokich. Przez lata stanowił trzon reprezentacji Polski w zawodach skitourowych najwyższej rangi. Ustanowił rekord podbiegu na Elbrus (dotychczasowy najlepszy wynik 3:55 godz. Poprawił o 34 minuty!).

 

Z czasem zaczął szukać dodatkowych wrażeń w górach. W uproszczeniu zdobywa szczyty, by zjechać z nich na nartach. Z tym, że są to najwyższe szczyty górskie Ziemi. Pierwszy raz w Himalajach pojawił się w 2012 roku. Próbował zdobyć Lhotse (zawrócił na wysokości 7100 m ze względu na załamanie pogody). Rok później, w październiku 2013 zdobył Sziszapangmę, z której oczywiście zjechał na nartach. We wrześniu 2014 roku ustanił rekord wejścia z bazy na szczyt Manaslu (14 godzin, 5 minut) oraz akcji baza-szczyt-baza (21 godzin, 14 minut). W 2015 roku dokonał pierwszego w historii zjazdu z Broad Peaku. W 2016 roku ponownie przekroczył pewne bariery. Ustanowił bowiem rekord zdobycia Śnieżnej Pantery (pięciu siedmiotysięczników byłego Związku Radzieckiego - Szczyt Lenina, Szczyt Korżeniewskiej, Szczyt Ismaila Samaniego, Chan Tengri i Szczyt Zwycięstwa). 29-latek dokonał tego w niespełna miesiąc bijąc pod tym względem rekord Denisa Urubki.

 

 

Już sam dorobek sportowy wyznaczany przez niesamowite wręcz osiągnięcia przemawia do wyobraźni, a podkręcony przez najbliższe plany stawia Bargiela w gronie największych współczesnych zdobywców. Andrzej Bargiel nie byłby sobą, gdyby nie wyznaczył sobie kolejnego celu.

W czerwcu rusza na K2. Górę Gór. To drugi pod względem wysokości szczyt świata (8611 m n.p.m.). Samo wejście na ten wierzchołek leżący w górach Karakorum w Pakistanie stanowi skrajnie ambitny cel. K2 to największe wyzwanie. Najtrudniejszy z ośmiotysięczników. Wciąż niezdobyty zimą. Również latem nie zawsze Góra wpuszcza wspinaczy. Zdarzają się bowiem sezony z pojedynczymi wejściami. Bywa, że nikomu nie udaje się zdobyć wierzchołka.

 

 

Andrzej planuje zdobycie K2 tzw. Polską Drogą, wytyczoną przez Jerzego Kukuczkę i Tadeusza Piotrowskiego w lipcu 1986 roku. Droga ta nigdy nie została jeszcze powtórzona. Samo zdobycie szczytu stanowiłoby wyczyn bez precedensu. Chodzi bowiem o rekordowe tempo podejścia. Jednak w grę wchodzi dodatkowo zjazd z niego na nartach. Dotąd nikt nie dokonał zjazdu z wierzchołka do podstawy, choć próby podejmowano. Hans Kammerlander (partner wspinaczkowy Reinholda Messnera) zjechał ze szczytu pierwsze 400 metrów. Znany szwedzki narciarz ekstremalny Fredrik Ericsson zjeżdżał do podstawy z wysokości 7800 metrów. Od lat o zjeździe z K2 myśli Davo Karničar, pierwszy i jedyny jak dotąd człowiek, który zjechał z wierzchołka do podstawy z Mount Everestu. – Wcześniejsze próby dowodzą, że zjazd ze szczytu do samej podstawy i leżącej na wysokości 5100 m n.p.m. bazy jest możliwy, wymaga tylko znakomitego przygotowania, sportowej wytrzymałości, doświadczenia narciarskiego na tak dużych wysokościach i odrobiny szczęścia do warunków pogodowych i śnieżnych – przekonuje Bargiel. – Wszystkie moje autorskie wyprawy w góry najwyższe kończyły się sukcesem. Dwa lata temu zjechałem bez odpinania nart z wierzchołka Broad Peaku. Nikt wcześniej tego nie dokonał. Niektórzy nawet powątpiewali czy jest to możliwe. Trzy lata temu zjechałem na nartach z ośmiotysięcznika Manaslu, bijając rekord czasu wejścia na szczyt, jak i łącznego czasu wraz z powrotem do bazy. W ubiegłym roku poprawiłem z kolei rekord Denisa Urubki w czasie wejścia na pięć siedmiotysięczników byłego ZSRR zaliczanych do tytułu Śnieżnej Pantery. Zdobyłem je w ciągu jednego miesiąca, ze wszystkich w całości lub częściowo zjechałem na nartach. Wyczyn ten został przedstawiony w serii dokumentalnej „Andrzej Bargiel – Śnieżna Pantera”. Szybkim wejściem i zjazdem narciarskim z K2 mógłbym wykonać jeszcze trudniejszy krok na mojej himalajskiej i narciarskiej drodze oraz zapisać się tym wyczynem na kartach historii himalaizmu i narciarstwa – przekonuje Bargiel.

 

 

Andrzej Bargiel imponuje profesjonalnym podejściem do uprawianego przez siebie sportu. Jest wydolnościowym fenomenem, który swój talent wzbogaca ogromnym doświadczeniem górskim. Na co dzień trenuje w Tatrach. Często spędza też czas w najwyższych partiach Alp. Już dziś cieszy się niezwykłym poważaniem w środowisku narciarskim i wspinaczkowym. Jest stworzony do przekraczania barier w sportach wydolnościowych. Kontynuuje wspaniałe tradycje polskiego himalaizmu odkrywając przy okazji nowe ścieżki, a ograniczając do minimum czas akcji górskich niweluje ryzyko i wprowadza nową jakość do tego sportu.