Wywiady 28.02.2014

MŁODZI GDNIEWNI W SOCIAL MEDIA

Social media to przyszłość reklamy?

Michał Blak:
Nie tylko reklamy. Badań konsumenckich, Teaseru produktu, client service i całej komunikacji marketingowej. Jeśli, aby zgłosić reklamację u operatora telefonii komórkowej jestem zmuszany do wysłuchania kilkunastominutowej melodyjki, a jeden post na Facebook'u wywoła natychmiastowy odzew, łącznie z sesją fotograficzną dla rzecznika prasowego oraz rozwiązaniem mojego problemu, to oczywiście jako konsument wybiorę kanał komunikacji jakim są media społecznościowe. 

Jako Marketer uważam podobnie. Świadczymy usługi w branży social media od 2009 roku, a w połowie 2012 uruchomiliśmy kolejny niezależny StartUp tylko dla firm, które samodzielnie chcą rozwijać komunikację z klientami za pomocą social media i urządzeń mobilnych. Dzisiaj, globalnie co 3 internauta ma konto na Facebooku i spędza na nim sporo czasu. Wraz ze wzrostem liczby użytkowników mobilnych spędzają oni w social media coraz więcej czasu, to z kolei powoduje coraz większą popularność aplikacji konkursowych w social media i mobilnych, połączonych z Facebook'iem. Urządzenia stacjonarne dla użytkowników, którzy nie tworzą zaawansowanych programów lub Dizajnu wydają się przechodzić do lamusa. Tutaj widzę przyszłość dla branży, zwłaszcza dla zdolnych indywidualności, albo niewielkich zespołów, które mogą zaryzykować i stworzyć innowacyjny produkt lub grę i dzięki social media jest szansa, że ona się spopularyzuje.
 

Wszystko wskazuje na to, że coraz więcej ludzi będzie spędzać coraz więcej czasu na platformach social media i urządzeniach mobilnych, a skoro tak, to i zwiększa się wydatki na reklamę w tym obszarze. Więc odpowiadając na Twoje pytanie: zdecydowanie tak!

Filip Buchalski: Facebook wraz z innymi platformami niewątpliwie będą zajmowały czołowe miejsca w kształtowaniu pozycji marki. Dla wielu osób internet jest już w 100% spełnieniem i mało kto myśli o tym co będzie dalej. Ja jednak zastanawiam się nad tym co zastąpi kiedyś miejsce Facebooka, albo na ile silna będzie konkurencja by przejąć pierwsze miejsce wśród portali społecznościowych. Zobaczmy niedawną gonitwę pomiędzy Google+ a wspomnianym Facebookiem. Ile to się mówiło o tym, że Google przejmie fotel lidera, bo ma wprowadzić niesamowite i unikalne rozwiązania. Efektywne prezentacje i zapowiedzi to jednak nie wszystko. Owszem, przyrost użytkowników wzrósł, ale chyba głównie przez ciekawość. Było wielkie bum i zaraz po tym powrót do rzeczywistości. Facebook ma pomysł, dyktuje warunki, a inni mogą składać tylko pokłony i bić brawa.
 

Jak teraz wyglądają Social media, czemu mają służyć? Czy to tylko dalej platforma do komunikacji między znajomymi?

Filip Buchalski: Zdecydowanie nie! Facebook i inne media społecznościowe to teraz narzędzia za pomocą których właściciele firm i korporacji chcą zwiększyć swoją sprzedaż, lub podkreślić swoją pozycję na rynku. Działania na Facebooku to już standard, spójrzmy na rosnącą popularność platformy Pinterest, która do tej pory miała służyć ludziom jedynie jako internetowy album do przechowywania i dzielenia się fajnymi obrazkami. W dobie XXI wieku Social Media mają także swoje trendy. Coś nagle staje się modne i zauważa to klient. Od razu reaguje zlecając nowe działania na platformie, która niekoniecznie musi pasować do branży w jakiej działa, ale "przecież nie będę gorszy". Ostatnio w trakcie wielkich debat dotyczących ACTA, podczas której poruszało się właśnie temat Social Mediów, zastanawiałem się długo nad tematem inwigilacji w sieci i stwierdziłem, że jednak uwielbam być... inwigilowany. Czy nie jest przyjemnie dostawać na prywatny adres e-mail informacji, które rzeczywiście nas interesują? Czy nie jest fajnie, kiedy reklamy kierowane z różnych źródeł są w 100% spersonalizowane? Przyjemnie jest także dostać maila od firmy w którym zwracają się do nas po imieniu i oferują nam atrakcyjny towar powiązany z naszymi zainteresowaniami. Ludzie uwielbiają być inwigilowani, choć o tym nie wiedzą! Niebawem Social Media sprawią, że sklepy będą stały puste jak w czasach PRLU, bo będą służyły jedynie za wystawę produktów, a cały system sprzedaży odbywać się będzie właśnie w sieci. Musimy do tego procesu po woli się przyzwyczajać. 

 

 

Bo wszystko zaczyna się od pomysłu. Należy trafić w niszę, w miejsce niezagospodarowane przez innych. Jak to było w Twoim przypadku? Pomysł pojawił się nagle, czy narastał w Was sukcesywnie?

Michał Blak: Na początku 2009 niszą były rynek kompleksowej obsługi firm w branży social media. Nisza dosyć duża, bo takich firm jeszcze nie było. Agencje przygotowywały się na tworzenia ofert w tej branży, ale branży jeszcze nie było, bo nie było firm tym się zajmujących. Mieliśmy założyć agencję interaktywną ale ze względu na niszę właśnie zdecydowaliśmy się na Social Media. wybór był trafny bo po pół roku byliśmy na 28 a w 2011 na 18 w rankingu wszystkich agencji interaktywnych, które zajmują się całościowym marketingiem internetowym od dekady i dłużej. Nisza wydawała się wtedy bardzo mała, ale wiedzieliśmy od razu, że to będzie Boom. Teraz już rynek jest prawie zajęty, ale nadal pozostaje sporo miejsca dla firm tworzących narzędzia do automatyzacji procesów marketingowych. To jest bardzo dynamiczna branża, bo musi odpowiadać na zmieniające się nieustannie trendy w marketingu społecznościowym. Stąd pomysł na click apps, czyli StartUp, do tworzenia i zarządzania aplikacjami mobilnymi i dla Facebook'a. Teraz mamy ambicje, żeby być w pierwszej piątce narzędzi do automatyzacji marektingu dla social media i mobile, z tym, że na rynku globalnym. 
 

Gdy pojawiliście się na rynku coś Was zaskoczyło? Czy pojawiły się jakieś trudności, chcialiscie się kiedyś poddać?

Michał Blak: Mniej więcej połowa sytuacji, to takie, w których ktoś rozsądny by się poddał. Niestety przedsiębiorca nie zawsze może sobie pozwolić na to, żeby być rozsądnym.
Kiedy Facebook pojawił się na urządzeniach mobilnych, zauważyłem od razu, że nie ma tam reklam. Wyobrażasz sobie 400 mln wejść i zero monetyzacji z reklamy. Zaczęliśmy pracować nad narzędziem pozwalającym na reklamowanie postów na Facebooku, tak, aby reklama działała również na urządzeniach mobilnych. Startup nazywała się clickAD. Zanim skończyliśmy Facebook wprowadził sponsorowane posty. Zdecydowałem się porzucić projekt. Sporo pracy poszło do kosza, ale jeszcze więcej wiedzy, która wykorzystujemy przy click apps zostało.
 

OK, a co jeśli ktoś wykaże chęć podjęcia działań marketingowych na facebooku? Macie dla nich jakieś rady?

Filip Buchalski: Po pierwsze musimy zastanowić się kto ma być adresatem naszej reklamy. Określenie swojej grupy odbiorców i nakierowanie na nią odpowiednich komunikatów to tak naprawdę gwarancja sukcesu. Co z tego, że zainwestujemy niebotyczne kwoty w reklamę, skoro nie znajdzie ona swoich odbiorców? Jeśli do tego wszystkiego dołożymy jeszcze pomysł to jesteśmy w domu. Facebook ma to do siebie, że czasami po prostu nie wypada oglądać się na konkurencję. Warto znać jakie działania prowadzą, jednak ich kopiowanie nie jest nigdy odbierane pozytywnie. Warto wtedy zastanowić się co ja mogę zrobić więcej, jak iść o krok do przodu. Niekonwencjonalne metody marek w Social Mediach są lubiane do póki są one przygotowane profesjonalnie. Ciężko bazować jednak na pomyśle, istotna jest tutaj także sama jego realizacja na wszystkich możliwych kanałach Social Media. Potraktujmy każdy z kanałów jako jeden trybik w szwajcarskim zegarku: kiedy zaczną do siebie pasować zrobimy coś naprawdę ekstra. 
 

A co z nieuczciwą konkurencją? Miałeś wątpliwą przyjemność zaznać takich działań?

Michał Blak: Bardzo trudno w branży IT określić, co jest nieuczciwą konkurencją, bo przedmiot handlu nie jest "materialny". To, co widzimy może być plagiatem, ale z zewnątrz nie zawsze to widać. Uważam, że takie produkty nie odniosą sukcesu, bo trzeba mieć pomysł na to, do czego zmierzamy, a nie tylko co aktualnie robimy. W ostatnim czasie, jednak pojawił się bardzo jaskrawy przykład plagiatu naszej platformy. Jedna z firm zajmujących się stronami www, stworzyła ofertę, użyli naszej nazwy "click apps", bardzo podobnego logotypu, identycznych kolorów. Oferta łudząco przypomina naszą, tylko, że aplikacje są o 10groszy tańsze:) Jeszcze nic nie mają, ale już prowadzą promocję podszywając się pod nas. Dla mnie jest to dobry znak, że spośród podobnych startupów postanowili skopiować właśnie nasz!
 

Wiele osób myśli o założeniu własnej firmy, jednakże obawiają się, że mogą niepodołać temu wyznaniu. Czy masz Michale dla nich jakieś rady?

Michał Blak: Najpierw trzeba zastanowić się nad tym w czym jest się najlepszym, zastanawiać się długo, a następnie pracować szybko i trochę ryzykownie. Przede wszystkim nie należy myśleć, że nie jesteśmy w stanie konkurować z większymi od siebie. Owszem możemy. Przed iPodem było mnóstwo odtwarzaczy MP3, ale iPod to nie był odtwarzacz, tylko nowe spojrzenie na dystrybucję muzyki. Sony szydziło z pomysłu Jobsa, że ludzię, będą mu kraść empetrójki z iTunes Store, teraz Apple jest gigantem, a Sony ma problemy, bo przestało być innowacyjne. Czasem mniejszy może więcej, bo nie ma obciążeń historycznych, potrafi patrzeć do przodu. Dzięki temu wyszliśmy na rynek z ofertą dla social media wcześniej niż niektórzy pionierzy marketingu interaktywnego.

 

Autor: Kinga Bimkiewicz