Podróże 02.03.2014

MADE IN BUTHAN

Zapewne niewiele osób w Polsce wie coś więcej o Bhutanie- małym państwie leżącym w Azji Południowej. Ale teraz jest o nim coraz głośniej, a to za sprawą wielkiej reformy gospodarczej wprowadzonej w tym kraju. Dzięki niej produkowana tam żywność będzie w 100% organiczna, jak w żadnym innym kraju na świecie. 

 

Gdzie znajdziemy go na mapie?


Bhutan to niewielki kraj, leżący w Azji Południowej, we wschodnich Himalajach. Graniczy z Chinami i Indiami. Stolicą państwa i jednocześnie największym miastem jest Thimphu. Ponad połowa jego terytorium leży powyżej 3000 m n.p.m. Lasy w tym kraju zajmują aż 67% powierzchni!
 

Kto rządzi krajem?


W Bhutanie panuje dziedziczna monarchia konstytucyjna. Od 1972r. rządy sprawuje król Jigme Khesar Namgyel Wangchuck. Jednak w 2008r., po wprowadzonych reformach, mieszkańcy po raz pierwszy w swojej historii wybrali parlament. Co ciekawe, król nie mieszka w pałacu z powodu „działań antykonsumpcyjnych” wprowadzonych w całym kraju, które dotyczą tu absolutnie wszystkich, także głowy państwa. Mieszka więc w swojej willi, a za granicę lata samolotem rejsowym.
 

Co nieco o mieszkańcach…


Bhutan zamieszkuje jedynie 734 340 obywateli. To jedno z najmniej zaludnionych państw w Azji. Kraj podzielony jest na 20 prowincji zwanych Dzongkhag. Języki urzędowe to: narodowy dżongkha, mający aż 19 dialektów, oraz język angielski. Mimo, że edukacja jest bezpłatna, wciąż niewiele osób w tym kraju umie dobrze czytać i pisać. Dzieci rozpoczynają naukę w wieku 6 lat w szkołach prowadzonych przez klasztory, gdzie uczą się między innymi czytać święte księgi buddyjskie, tańczyć tańce narodowe, mówić po angielsku, a także poznają sztukę malarską i złotniczą. Edukacja krajowa trwa 10 lat, a gdy ktoś chce się uczyć dalej, jest wysyłany na koszt państwa na studia doAnglii, Stanów Zjednoczonych lub Japonii. Po ich ukończeniu ma jednak obowiązek wrócić do kraju i pracować przez 5 lat na jego rzecz.
 

Tradycja i „nowoczesność”


Dzięki górskiemu ukształtowaniu terenu, Bhutan nie był podatny na wpływy kulturowe z zewnątrz i mógł zachować swoje tradycje. Dziedzictwo tego kraju to głównie starożytna kultura tybetańska i buddyzm, który jest religią panującą. Mieszkańcy po raz pierwszy mogli obejrzeć telewizję dopiero w 1999 r., bo wcześniej była zakazana. Nadal nie istnieją tu związki zawodowe, a do niedawna nie istniały nawet partie polityczne. Mieszkańcy Bhutanu cały czas strzegą swojej prywatności- ruch turystyczny jest ściśle regulowany, również ze względu na środowisko naturalne. Podróżnicy z innych krajów muszą płacić aż 250 dolarów za jeden dzień pobytu! Ważnym elementem kultury jest najsłynniejszy, narodowy sport bhutański- łucznictwo. Coraz popularniejsza staje się także piłka nożna, w której drużyna narodowa odniosła już pewne sukcesy, m.in. wygrywając zawody z zawodnikami z Montserratu 4:0.
 

„Made in Bhutan”, czyli nie musisz sprawdzać składu produktu


Aż 90% pracujących mieszkańców utrzymuje się z rolnictwa i leśnictwa. Wielu z nich uprawia żywność ekologicznie, często także dlatego, że… nie stać ich na korzystanie z nawozów sztucznych i innych chemikaliów. Podczas przeprowadzania reform w kraju, premier rządu Bhutanu Jigmi Thinlej, zdecydował, że kraj ma produkować tylko ekologiczną żywność. Chce, by sformułowanie „Made in Bhutan” oznaczało dla ludzi na całym świecie, że produkt jest w 100% ekologiczny. Podczas jednej z konferencji, na pytania prasy o rację takiej decyzji, minister rolnictwa Pema Gyamtsho odparł: „Bhutan zdecydował się na zieloną ekonomię w świetle olbrzymiej presji, jaką wywieramy współcześnie na planetę. Intensyfikacja upraw wiąże się nieuchronnie z użyciem chemikaliów, co kłóci się z założeniami buddyzmu, który wzywa nas do życia w harmonii z naturą”.

Zważywszy na coraz popularniejszy światowy trend „zdrowego odżywiania”, taka reforma gospodarcza w Bhutanie na pewno pomoże mu zwiększyć eksport i wzbogacić się ekonomicznie. A więc szukajmy i na naszych sklepowych półkach towarów „Made in Bhutan” licząc na to, że żywność „Made in Poland” też kiedyś będzie oznaczać tylko samo zdrowie!

 

Autor: Martyna Janekowicz