News 26.06.2015

17-letni start-upowiec zaskakuje aplikacją Five

Autora aplikacji, Mateusza Macha, zapytaliśmy m.in. o kulisy powstania Five, plany na rozwój aplikacji oraz o specyfikę zajmowania się start-upami w tak młodym wieku.

 

Aplikacja mobilna Five służy do komunikacji za pomocą gestów. Zestaw typowych, popularnych gestów, takich jak „kciuk w górę” czy „victoria”, pozwala na błyskawiczny dialog. Oprócz znaków wbudowanych, Five oferuje łatwy w użyciu kreator nowych gestów. Pierwotnym celem Five było stworzenie komunikatora, za pomocą którego nastolatkowie mogliby porozumiewać się przy użyciu umówionych, powszechnie znanych gestów. Jedno kliknięcie wystarczy, by zaproponować znajomemu spotkanie, a kolejne, by potwierdzić je „kciukiem”. Z kolei kreator gestów pozwoli stworzyć zupełnie nowe gesty, które mogą znaczyć dosłownie wszystko, co rozmówcy sobie założą. Jeśli weźmiemy pod uwagę, że według twórcy kreator pozwala na stworzenie ok. 40 tys. unikatowych znaków, możliwości są ogromne.

Aplikacja wymyślona przez 17-letniego Mateusza Macha w krótkim czasie zyskała spory rozgłos. Zapewnia prostą formę komunikacji, która dobrze sprawdzi się na pozbawionych klawiatury smart watchach – wybranie znaku jest alternatywą dla pisania, które w przypadku większości dzisiaj dostępnych inteligentnych zegarków jest niemożliwe.

Dodatkowo, aplikacja Five okazała się strzałem w dziesiątkę także dla osób głuchych, które mogą używać jej do komunikacji w międzynarodowym języku migowym (ISL). Przy pomocy aplikacji mogą tworzyć i wysyłać charakterystyczne dla tego języka znaki.

O teraźniejszość i przyszłość Five zapytaliśmy samego Mateusza.

 

Web.gov.pl: Skąd wziął się pomysł na stworzenie aplikacji takiej jak Five?

 

Mateusz Mach: Od kilku lat obserwuję trendy komunikacyjne wśród moich rówieśników - osób młodych i otwartych na nowe rozwiązania. Zauważyłem, że coraz częściej używamy różnego rodzaju dodatków do konwersacji w postaci: gifów, naklejek (Facebook) oraz emotikonów. Problem polega na tym, że grupa miłośników takiego rozwiązania nie ma narzędzia pozwalającego na tworzenie spersonalizowanych znaków, które mogłyby stanowić uzupełnienie komunikacji. Jestem miłośnikiem kultury hip-hop, w której gesty są nadzwyczaj popularną formą wyrażania emocji czy przekazywania krótkich komunikatów. Postanowiłem oprzeć się na modelu dłoni, która pozwala na łatwe i szybkie tworzenie własnych gestów.

 

Czy spodziewałeś się już we wstępnej fazie prac, że aplikacja może się okazać także przydatna dla osób głuchych, czy jest to coś, co „wyszło w praniu”?

 

Kompletnie się tego nie spodziewałem. Dwa dni po premierze aplikacji zgłosiła się do nas niesłysząca użytkowniczka z USA - Cindy, której aplikacja niezmiernie się spodobała.

 

Najbardziej zaawansowaną funkcjonalnością waszej aplikacji wydaje się kreator własnych znaków. Zgodzisz się z tym stwierdzeniem? Jak wiele znaków można stworzyć? 

 

Pewnie. Nasz kreator w chwili obecnej umożliwia stworzenie ponad 40 tys. kombinacji. Oczywiście, to narzędzie będzie rozbudowywane.

 

Aplikacja pojawiła się nie tylko na smartfonach, ale także na smart watchach z systemem Android. Mówisz także o planach na podbój Apple Watcha. Co zadecydowało o wyborze? Prostota aplikacji, która sprawia, że ograniczone możliwości smart watchów, jak brak klawiatury, nie okażą się przeszkodą? 

 

W chwili obecnej FiveApp dostępne jest na systemach iOS oraz Android. Wersja na AppleWatch jest już ukończona. Aktualnie czekamy na akceptację ze strony AppStore. Brak klawiatury w zegarku zmusza użytkowników do poszukiwania innych, alternatywnych form komunikacji - gesty wydają się idealnym rozwiązaniem do przekazywania prostych i krótkich komunikatów.

 

Interfejs Five widzieliśmy jak na razie tylko w języku angielskim. Czy oznacza to, że już na wstępie celujecie w rynki zagraniczne? W jaki sposób zamierzacie to osiągnąć?

 

Wolałbym pytanie: w jaki sposób się za to zabraliśmy. Aplikacja jak do tej pory większym zainteresowaniem cieszy się poza granicami naszego kraju. W Stanach Zjednoczonych opisały nas takie media jak: Business Insider, Forbes, MIC. Poza tym pojawiło się wiele wzmianek o Five w Holandii, Rumunii, Wietnamie czy Kanadzie. Obecnie skupiamy się na udoskonaleniu aplikacji i wprowadzeniu do niej minisłowników języka migowego. Wtedy będziemy gotowi na otwartą współpracę ze środowiskiem głuchych na całym świecie.

 

Myślałeś już o tym, jak zadbasz o popularność i rozwój aplikacji w najbliższych miesiącach? Zamierzasz postarać się o kolejnych inwestorów, brać udział w konferencjach? Całkiem niedawno można Cię było posłuchać na gdyńskim Wolves Summit.

 

Już niedługo czeka na nas konferencja InfoShare. Liczymy na sukces, który pomoże nam w pracach nad rozwojem produktu. Oczywiście będę gościem kilku innych konferencji. Najbliższą z nich jest GlobeForum, gdzie porozmawiamy o przyszłości komunikacji. O popularność aplikacji chcemy zadbać, dbając o właściwy kontakt z osobami głuchymi. Bo to właśnie dla nich będzie skierowana finalna wersja FiveApp.

 

Jak odparłbyś uwagi, że twoja aplikacja, choć niewątpliwie interesująca i użyteczna, powiela do pewnego stopnia funkcjonalności bardziej zaawansowanych aplikacji komunikacyjnych? Czy podobny zestaw możliwości, które oferuje Five, nie może stać się np. częścią Facebook Messengera?

 

Nasz kreator gestów został opatentowany, więc nie, Facebook nie może wprowadzić takiej funkcjonalności.

 

Załóżmy, że aplikacja Five przyjmie się, pojawią się użytkownicy, sprawdzi się strategia ze smart watchami? W jaki sposób zamierzasz spieniężyć jej sukces? Reklamy?

 

Nie uważam reklam za sprawdzony sposób na monetyzację jakiegokolwiek projektu. Mamy pomysły na model biznesowy, ale niestety nie mogę o nich wiele powiedzieć w tym momencie.

 

Five to nie pierwsze twoje przedsięwzięcie w Internecie. W ubiegłym roku zajmowałeś się portalem technologicznym Sagepark.pl. Powiesz nam coś więcej o tym projekcie? Czy jest on w jakikolwiek stopniu powiązany z Five?

 

Sagepark był projektem, z którym wiąże mnie dużo pozytywnych wspomnień. Nasz system stanowił platformę umożliwiającą każdemu użytkownikowi stworzenie własnego bloga i pisanie artykułów na temat nowych technologii właśnie u nas. Do współpracy udało mi się zachęcić znanych, polskich blogerów technologicznych takich jak: Artur Młynarz (applefobia), Dariusz Dziedziczak (dobreprogramy) czy Jarosław Góra (ipblog). W szczytowym momencie mieliśmy 10 tysięcy unikalnych użytkowników. Sagepark został przeze mnie zawieszony. Za kilka tygodni na tej domenie pojawi się mój blog, w którym będę opisywał przygody z życia FiveApp.

 

Wielu naszych czytelników zapewne zadaje sobie pytanie, dlaczego w tak młodym wieku jest już w tobie tyle zapału do działania w obszarze nowych technologii. Czy twój wiek miał znaczenie w rozmowach z inwestorem, o którym niedawno wspominałeś? Jak godzisz te wysiłki ze szkołą?

 

Mój wiek nie miał i nie ma większego znaczenia w trakcie rozmów z inwestorami. Po opublikowaniu wyników Sagepark, po trzech miesiącach jego funkcjonowania zgłosił się do mnie prywatny inwestor, który chciał odkupić część udziałów tego projektu. Ja zaproponowałem inne rozwiązanie. Po podpisaniu umowy o poufności danych dotyczącej tego rozwiązania, przedstawiłem mu swój pomysł - a ten bardzo mu się spodobał. Pozyskane fundusze przeznaczyłem na filmik promocyjny oraz pomoc dwóch programistów przy budowie kreatora.

Jestem zdeterminowany i gotowy wnieść swoją cegiełkę do branży nowych technologii. To dla mnie coś więcej niż zainteresowanie. Do tej pory poświęciłem temu większą część mojego krótkiego życia. Ze szkołą nie mam większych problemów. Chciałbym podziękować nauczycielom, którzy są otwarci na różne rozwiązania, które pomagają mi łączyć życie pozaszkolne ze sprawdzianami oraz testami.

 

Plany na najbliższy czas?

 

Przede wszystkim rozwój FiveApp. Chcemy współpracować z osobami głuchymi i jeszcze bardziej dostosować narzędzie do ich potrzeb. Już teraz rozmawiamy z wieloma potencjalnymi partnerami i inwestorami zainteresowanymi projektem.

 

 

Autor: Adrian Senecki
Źródło: web.gov.pl